Białoruś, Mińsk
Ratusz
Kwatera dowódcy V Armii PAC
Ratusz
Kwatera dowódcy V Armii PAC
Generał
Jegor Lebiedow, oględnie mówiąc, był wściekły. Nawrzeszczał na sekretarkę,
która do kawy nasypała mu dwie zamiast trzech łyżeczek cukru, zdegradował paru
młodszych oficerów, którzy w czasie inspekcji mieli brudne buty. Co tak bardzo
zdenerwowało Lebiedowa? Nad ranem doniesiono mu, iż jeden z patroli natknął się
na ciała wartowników oraz ślady prowadzące w stronę Ratusza. Oznaczać mogło to
tylko jedno: ktoś przedarł się przez wszystkie linie obrony i zinfiltrował
Mińsk. Dla generała było oczywiste, kto to był.
- Przeklęci Polacy! – krzyknął – Zawsze byli dobrzy w podchodach, w chowaniu się po kanałach jak szczury! Nic dziwnego, że jednemu z nich udało się ominąć posterunki, zabić czterech moich ludzi i prawdopodobnie dokładnie sfotografować cały Ratusz wraz ze stanowiskami CKMów i snajperów! – grzmiał Lebiedow – Łącz ze sztabem na Krymie! – zawołał do sekretarki.
- Przeklęci Polacy! – krzyknął – Zawsze byli dobrzy w podchodach, w chowaniu się po kanałach jak szczury! Nic dziwnego, że jednemu z nich udało się ominąć posterunki, zabić czterech moich ludzi i prawdopodobnie dokładnie sfotografować cały Ratusz wraz ze stanowiskami CKMów i snajperów! – grzmiał Lebiedow – Łącz ze sztabem na Krymie! – zawołał do sekretarki.
**********
Półwysep krymski
VIII Brygada Pancerna im. W. Putina
VIII Brygada Pancerna im. W. Putina
- Kowalow! Rusz dupę! Masz
natychmiast zebrać chłopców ze swojej kompanii czołgów i pakować się na
transportowce. Lecicie do Mińska – poinformował kapitana Władimira Kowalowa
sierżant sztabowy.
- Do Mińska? Po chuj wysyłają nas tak daleko?
- Lebiedow prosi o wsparcie ciężkiego sprzętu. Chyba szykuje się coś grubszego…
- Do Mińska? Po chuj wysyłają nas tak daleko?
- Lebiedow prosi o wsparcie ciężkiego sprzętu. Chyba szykuje się coś grubszego…
Kapitan
Kowalow, zaprawiony w bojach żołnierz, który prowadził atak pancerny na Kijów,
przejechał dłonią po pancerzu swojego czołgu. Type 32 Nekomata to była bez
wątpienia wspaniała maszyna. Zamiast gąsienic specjalny system powietrzny
umożliwiający lewitację, pozwalał na pokonywanie wszystkich rowów, wzniesień,
skał. Pewną niedogodnością był brak ruchomej wieżyczki, jednak dzięki temu
profil czołgu był niższy, co utrudniało przeciwnikowi trafienie. Załoga pojazdu
liczyła dwie osoby: kierowcę oraz działonowego. Dzięki zautomatyzowanemu
systemowi przeładowania oraz wspomaganiu kierowania, obsługa była banalnie prosta
i nie nastręczała większych trudności.
- Dobra chłopcy, koniec leżakowania! Do czołgów i ładować się do transporterów. Lecimy skopać trochę tyłków tych natowskich oferm! – zawołał Kowalow do swoich podwładnych.
- Dobra chłopcy, koniec leżakowania! Do czołgów i ładować się do transporterów. Lecimy skopać trochę tyłków tych natowskich oferm! – zawołał Kowalow do swoich podwładnych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz